Świat zwariował. Teraz aktywiści nie walczą już tylko z tzw. „mową nienawiści”, ale też z… nauką. Natknęliśmy się w sieci na zapis fragmentu konferencji, podczas której jedna z kobiet prowadząca wykład zaczęła podkreślać różnice wynikające z natury pomiędzy kobietami a mężczyznami.
To co zaczęło się dziać na sali wykładowej w trakcie przemówienia już było kuriozalne, z czasem robiło się coraz gorzej. Najpierw aktywistki zaczęły wychodzić z sali. Nagle jedna z nich zaczęła wrzeszczeć. To jednak nie wszystko.
Kolejna feministka była tak oburzona faktem istnienia biologicznych różnic pomiędzy kobietami a mężczyznami, że w napadzie szału zaczęła demolować salę i niszczyć nagłośnienie. Musiano wezwać ochronę, a następnie policję, która postanowiła usunąć zadymiarzy w budynku w którym odbywał się wykład.
Na sam koniec jedna z kobiet krzyczała do funkcjonariuszy „Je*ać policję”. Na nagraniu widzimy też mężczyznę, który najwidoczniej sympatyzuje z tym abstrakcyjnym ruchem. Zapytany o zdanie stwierdził, że to co mówiła wykładowczyni na sali to faszyzm.
Zobaczcie sami, ostrzegamy: tylko dla ludzi o mocnych nerwach: