Anna Przybylska i jej śmierć (rak trzustki): Anna Przybylska i data jej śmierci to dla milionów fanów aktorki bardzo smutna data. Jeszcze niecałe sześć lat temu Anna Przybylska, Jarosław Bieniuk i Oliwia Bieniuk tworzyli ze sobą szczęśliwą rodzinę. Niestety Anna Przybylska straciła to wszystko na rzecz choroby, którą jest rak. W tym roku minie już szósta rocznica odejścia Anny Przybylskiej. Aktorka przez kilka lat przed śmiercią walczyła z rakiem trzustki. Bez wątpienia jest to choroba, z której mało która osoba daje sobie radę wyjść. Niestety w przypadku Anny to się nie udało.
Czytaj też: Nasz wywiad: Sobota vs Jongmen. Kto tu jest konfidentem?
Anna Przybylska i data jej śmierci to dla milionów fanów aktorki bardzo smutna data. Jeszcze niecałe sześć lat temu Anna Przybylska, Jarosław Bieniuk i Oliwia Bieniuk tworzyli ze sobą szczęśliwą rodzinę. Niestety Anna Przybylska straciła to wszystko na rzecz choroby, którą jest rak trzustki, z którym wojna jest bardzo ciężka do wygrania.
Anna przed śmiercią wyznała między innymi, że bardzo zmieniła swoje życie. Stanowczo stawiała na sport. Poświęciła się również rodzinie i mężowi. W ostatnim wywiadzie wyznała, że czeka na wiosnę, której już się niestety nie doczekała.
Anna Przybylska i jej śmierć na raka trzustki
Anna Przybylska była związana z piłkarzem reprezentacji Polski oraz Widzewa Łódź – Jarosławem Birniukiem. Nie ulega wątpliwości, że oboje bardzo się kochali. Owocem ich miłości była trójka dzieci. Niestety taki stan rodziny nie pozwalał Annie na dopingowanie męża z trybun stadionu podczas meczów piłkarskich. – W listopadzie posiedzieć na trybunie z dwójką czy z trójką dzieci, słabo – mówiła. – Ja sobie cenię taką rozrywkę przed telewizorem – mówiła Anna Przybylska.
Zobacz również: Nowe obostrzenia. Rząd nakłada nowy obowiązek na obywateli
Aktorka w ostatniej rozmowie z mediami wyznała również, że z wiekiem przybyło jej mądrości, której brakowało jej na początku jej kariery. – Ja bym bardzo chciała mieć ten rozum, co teraz, kiedy byłam jeszcze bardzo młoda. Wtedy nie umiałam się z czymś tam pogodzić, teraz już potrafię i nie walczę dla samej walki. Tylko o coś – stwierdziła Ania Przybylska, która w dalszej części wywiadu stwierdziła, że bardzo często chodzi w niedzielę na kawę z Panem Bogiem, z którym ponownie zaczęła się „kumplować”.
Teraz znowu kumpluję się z Panem Bogiem, chodzimy co niedziela na kawę. Bardzo dobrze mi z tą przyjaźnią, lecz nie narzucam nikomu mojej wiary, nie manifestuję jej i nie zmuszam innych, aby razem ze mną na tę niedzielną kawę chodzili. Ale uwierz mi, że po tych spotkaniach jest mi naprawdę o wiele lżej. I myślę, że dostałam swoją lekcję od Niego w jakimś celu. Po coś – wyznała.
Źródło: Pomponik
Polecamy także:
Kolejne zgony i zachorowania! Resort podał najnowsze dane
Kołakowska zwariowała! Namawia do wychodzenia z domów
Nagły przebieg COVID-19 przeraził lekarzy. Szokujące fakty
To może Cię również zainteresować:
Rząd podjął decyzję w sprawie egzaminów
Wzrosła liczba zgonów i zakażeń. Nowe dane
Kolejne zgony i zakażenia. Bilans dla Polski