Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydatka na prezydenta z ramienia Platformy Obywatelskiej podczas spotkania z wyborcami zaatakowała rząd i prezydenta.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Polacy będą masowo tracić prawa jazdy. Wszystko przez nowy przepis
Kandydatka na prezydenta Polski z ramienia Platformy Obywatelskiej spotkała się z mieszkańcami Starogardu Gdańskiego. Przekonywała do siebie mówiąc, że chce być „adwokatem polskich obywateli”. Nie obyło się bez krytyki rządu i prezydenta Andrzeja Dudy.
„Najbardziej bolesne jest to, że ze sobą nie rozmawiamy, że następuje podział. I ten podział ciągle się powiększa, mówimy: 'my-oni’. Nie szanujemy się, nie słuchamy, a wszyscy marzymy o Polsce pięknej i nowoczesnej. Żebyśmy się wszyscy w Polsce dobrze czuli, to musimy spróbować szanować się nawzajem, rozmawiać ze sobą i nikogo nie wykluczać. Chciałabym, żeby Polska w przyszłości była takim krajem, gdzie jesteśmy tolerancyjni, odpowiedzialni i uczciwi i gdzie prawda jest wartością, a kłamstwo jest nazywane kłamstwem” – powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska podczas spotkania
Czytaj też: Edyta Górniak kończy karierę? Ma dosyć
Małgorzata Kidawa-Błońska zaatakowała rząd i prezydenta
Następnie snuła wizję kraju gdzie „prezydent szanuje konstytucję” co było bezpośrednim uderzeniem w Andrzeja Dudę:
„Bo przecież konstytucja to jest dokument, który gwarantuje nam nasze prawa, żebyśmy się czuli bezpieczni. Teraz konstytucja jest nieprzestrzegana, prawo jest nieszanowane. Właściwie każdy może dziś powiedzieć, że wyroki sądu go nie dotyczą. Wprowadzony jest w naszym kraju chaos, który jak trucizna niszczy poszczególne elementy naszego życia” – stwierdziła Kidawa-Błońska.
Dalej było jeszcze ostrzej. Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła bowiem, że obecna władza z premedytacja niszczy fundament prawny.
Czytaj też: Gwiazda Polsatu nie żyje. Zmarła kilka miesięcy po ślubie
„Bo tam przecież też są prawnicy i oni znają przepisy prawa i konstytucję, i wiedzą, co jest zgodne z prawem, a co nie. Ale uważają, że prawo ich nie dotyczy i prawo mają w wielkim poważaniu. Dlatego należy przywrócić tu normalność” – stwierdziła kandydatka na prezydenta RP.
Małgorzata Kidawa-Błońska po tym jak zaatakowała rząd zapewniała, że jako prezydent na pewno nie podpisze żadnej ustawy, która będzie ograniczała wolność dla polskich obywateli. Tu również pojawił się wątek ustawy zaostrzającej aborcję. Kandydatka na prezydenta RP zapewniała, że nigdy nie podpisze podobnej ustawy.
ZOBACZ TEŻ: Widzowie wściekli! Oszustwo w „Sanatorium Miłości”
„Prezydent powinien być gwarantem bezpieczeństwa Polaków, nie notariuszem, który podpisuje ustawy, tylko adwokatem swoich obywateli i pilnować, żeby ich prawa były chronione i przestrzegane” – stwierdziła Kidawa-Błońska uderzając w obecnego prezydenta jakim jest Andrzej Duda.
Z sali padło pytanie o pierwsze aktywności kandydatki na prezydenta RP tuż po ewentualnym objęciu stanowiska po wyborach.
Kandydatka Platformy Obywatelskiej o swojej prezydenturze
„Powinnam spotkać się z opozycją i rządem. Porozmawiać i zobaczyć, czy są jakiekolwiek rzeczy wspólne, które możemy zrobić. Jeśli np. chcemy rozmawiać o ochronie zdrowia, to sam rząd i sama opozycja tego problemu nie rozwiąże. To są rozwiązania na lata. I trzeba swoje ambicje polityczne schować do kieszeni i pomyśleć o przyszłości. Tych obszarów wspólnych, ważnych dla państwa jest dużo i nikt w pojedynkę tego nie zrobi” – odpowiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska.
Papież Franciszek powiedział co sądzi o „gender”. Lewica wściekła
Małgorzata Kidawa-Błońska najpierw zaatakowała rząd i prezydenta a następnie zaczęła snuć wizję innego państwa. Na tym jednak nie skończył się festiwal obietnic i zapewnień, bowiem marszałek Sejmu chce aby wszystkie ustawy były konsultowane społecznie. W opinii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej pomoże to uniknąć konfliktów wśród obywateli.
„Będę zwoływać Radę Bezpieczeństwa Narodowego w sytuacji, kiedy potrzebna jest dyskusja i zasięgnięcie opinii szczególnie w kwestii obronności i polityki zagranicznej. Chciałabym, żeby moja prezydentura była prezydenturą otwartą. To znaczy, żeby prezydent dawał szansę do rozmów, konsultacji. Żeby Pałac Prezydencki był miejscem, gdzie można debatować i szukać wspólnych rozwiązań. Chciałabym, żeby Polacy mieli poczucie, że ja będę reprezentowała każdego z nich niezależnie od poglądów” – obiecywała z mównicy kandydatka na prezydenta RP.
Na pytanie czy spodziewa się ataków na siebie ze strony opcji rządzącej przyznała, że jest przygotowana na hejt. Jednakże za chwile stwierdziła, że mimo wszystko, nadal trzeba robić swoje.
źródło: Interia, PAP
CZYTAJ TAKŻE:
Edyta Górniak kończy karierę? Ma dosyć
Doda nie wytrzymała! Ostro o Majdanie i Rozenek
Nie żyje lider „Budki Suflera”. Polska we łzach
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Szok! Jackowski ujawnia prawdę o śmierci przyjaciela Stonogi
Wałęsa niespełna rozumu? Tak odpowiedział na krytykę